Palę trawę, bo lubię…

Rzeczywiście motywem początkowego sięgania po ”trawkę” jest zwykle chęć przeżycia przyjemnego stanu. Kiedy jednakże psychika zaczyna się uzależniać od THC – wtedy motywy kolejnych kontaktów z marihuaną zaczynają się zmieniać.

Każda używka wpływa na nastrój zmieniając stan emocjonalny. Jeśli ”jest mi źle” – wtedy szukam sposobu, aby polepszyć swój nastrój. Nie jest to zbyt mądry sposób radzenia sobie z emocjami, bowiem prowadzi do utrwalenia mechanizmu chemicznej regulacji uczuć. Negatywne emocje w większości wypadków towarzyszą kłopotom i stanowią bodziec do ich przezwyciężania. Przy uzależnieniu psychiki od jakiejkolwiek używki, zamiast rozwiązywać problem – uciekamy przed nim. Naciskamy guzik zmieniający nastrój, bez podejmowania wysiłku zmierzenia się z kłopotem. Mechanizm chemicznej regulacji uczuć rozwija się w miarę kolejnych kontaktów z narkotykiem. Z w pewnych sytuacjach powodem do zapalenia będzie dosłownie lekki ból głowy czy zdenerwowanie – narkotyk służy wówczas redukcji napięcia. W pewnym momencie palisz, bo powinieneś – bo chcesz uniknąć przykrych stanów związanych z odstawieniem (jeżeli już palisz dużo), albo po prostu już nie umiesz na trzeźwo przeżywać problemów czy radości.

Szczególnie niebezpieczne jest utrwalenie mechanizmu chemicznej regulacji uczuć ludzi niedojrzałych emocjonalnie, a więc u dzieci czy młodzieży. Nie posiada bowiem szans wykształcić się żaden mechanizm zdrowego radzenia sobie z uczuciami towarzyszącymi sytuacjom niełatwym. To tak jakby się uciekało z lekcji matematyki – nie masz szans się jej nauczyć na wagarach. Dojrzałość emocjonalna wykształca się w wyniku przechodzenia poprzez sytuacje trudne, szczególnie w kontaktach z innymi ludźmi.

Palenie marihuany przez młodego człowieka to takie wagary od nauki dźwigania ciężarów codzienności. Opuszczone lekcje niełatwo jest potem nadrobić.